
Patenty na zarabianie w Internecie
Rynek usług, które można prezentować w Internecie jest w zasadzie nadal niewyczerpany. Co rusz powstają nowe, zaskakujące pomysły, oryginalne projekty, albo produkty. Moda na niektóre z wynalazków mija, jednak natychmiast pojawia się coś w jego miejsce. Taka sytuacja całkiem niedawno miała miejsce na przykład z fidget spinnerami. Zapotrzebowanie trwało kilka tygodni. Z czasem stało się mniejsze, aż zainteresowanie spadło totalnie.
Nie ma nic złego w tym, jeśli ktoś działa tylko chwilowo, by nacieszyć się szybkim zyskiem. Wykorzystywanie nadarzającej się okazji to również cecha przedsiębiorczego człowieka. Inni jednak skupiają się na działaniach długofalowych, a Internet traktują jako doskonałą platformę do takich praktyk.
Zawzięta walka o statystyki odwiedzin na stronie
Pojawienie się Internetu wzbudziło wielkie pobudzenie. Z czasem odkryto, że za jego pośrednictwem można dokonać bardzo wiele. W szczególności w branży sprzedaży produktów. Nowe potrzeby rynku wymusiły także zupełnie inne funkcjonowanie osób, które odpowiadają za marketingowe działania.
W dawnych, minionych wiekach, wystarczyło umieszczenie ogłoszenia w popularnej gazecie. To medialne źródło docierało do szerokiego grona odbiorców. Każdy chciał mieć niezbędny produkt. W tym samym czasie z powodzeniem wykorzystywano także audycje radiowe, a później telewizyjne i efekt był podobny.
Współcześnie rynek komercyjny jest bardzo duży. Asortymenty sklepów są szerokie i o wysokim wskaźniku jakości. Zatem, poza ceną, to szybkość dotarcia z informacją handlową do klienta jest kluczem do sukcesu.
Wykorzystywanie pozycjonowania (search engine optimization) zrewolucjonizowało internetową sprzedaż. Termin ten oznacza szerokie działania marketingowe, poprzez które dana strona osiąga coraz wyższą pozycję w oficjalnym rankingu wyszukiwań Google.
Algorytm w praktyce-czyli jak jednym wpisem wzbudzić zainteresowanie konkretnej grupy odbiorców
Każdego dnia wszystko, co zostaje wpisane w wyszukiwarkę Google jest nieustannie monitorowane i notowane. Pomimo tak powszechnych praktyk, gdyby zapytać się niektórym ludziom, nic nie wiedzieliby na ten temat. Na tej cichej inwigilacji jednak opiera się cały, ogromny system. To w pełni legalne działanie, na które zgodę wyrażają codziennie tysiące użytkowników. Wystarczy posiadać chociażby tylko własną pocztę elektroniczną. Tak, to właśnie w regulaminie, drobnym druczkiem umieszczona jest ta informacja, albo w plikach typu cookies.
W jaki sposób przebiega ten proces?
Wystarczy, że na chwilę się zatrzymamy i prześledzimy dokładniej pewną zależność. Pewnego dnia zauważamy w witrynie sklepowej sportową kurtkę do biegania jednej z czołowych marek sportowych na rynku światowych. Ponieważ cena nie zachwyca, zapisujemy model i sprawdzamy, jak wygląda sprzedaż w Internecie. Włączamy komputer i w pole wyszukiwarki Google przepisujemy numer kurtki. Wyświetlają się najtrafniejsze rekordy. Przechodzimy do kilku z wybranych. W ferworze codziennych obowiązków jednak o tym zapominamy. Mija kilka dnia. Logujemy się na konto w mediach społecznościowych i co pierwsze rzuca się w oczy? Reklama, zawierająca upragniony, biegowy model sportowej kurtki! Co ciekawe koszt wraz z przesyłką jest znacznie niższy, niż poprzednio. A do tego jest możliwość dobrania butów w tym samym kolorze.
Właśnie na dalsze kliknięcia liczą twórcy tych spersonalizowanych kampanii. Algorytmy Google uznały prawdopodobnie, że należymy do aktywnych osób, które regularnie podejmują aktywność fizyczną w formie biegania. I to na otwartej przestrzeni.
Poza tym, dzieje się coś jeszcze. Jeśli korzystamy z aplikacji, które liczą ilość przebytych kilometrów w trakcie treningu, co jakiś czas wyświetli się zdjęcie kurtki. Inne, podobne firmy odzieżowe, zaczną wysyłać spam na pocztę elektroniczną. Zachęta do biegania pojawić się może nawet jako wizualne nagranie przed konkretnym filmem. Niech nie zwiedzie nas poczucie, że nasze ruchy w sieci nie są monitorowane. Każda wpisana fraza, ilość spędzanego czasu na przeglądaniu oferty, a nawet godziny tych poszukiwań-wszystko to zostaje zarejestrowane przez roboty w odpowiedniej, statystycznej rubryce.
Google AdWords, czyli jak zgadzamy się na inwigilację
Wyszukiwanie frazy w Google pociąga za sobą inne procesy. Jednakże jest to wszystko przemyślane i zaplanowane. Jak już wcześniej było wspomniane, nie każdy ma świadomość, że taki przekaz jest do niego kierowany. Wszystko dlatego, że nawet ilość treści reklamowych jest ściśle określona.
Przyjmuje się, że najważniejsze są pierwsze trzy reklamy tematyczne, z którymi spotyka się potencjalny klient. Z reguły umiejscawiane są na górze, albo z boku strony. Ich wielkość jest ściśle określona. Czcionka, choć przypomina jedną z najbardziej popularnych, jest minimalnie większa, pogrubiona, albo kontrastująca do reszty tekstu.
Całe działanie algorytmów objęte jest ścisłą tajemnicą twórców. Nic w tym dziwnego, ten system to prawdziwa żyła złota. Jeśli dodać to tego jeszcze poszczególne aplikacje oraz wtyczki, które można za opłatą lub darmowo podpiąć do strony, efekt zachwyca. Cała machina staje się jeszcze bardziej wydajna. Rekordy zostają zapisane, a sprzedawcy otrzymują szczegółowy wykaz statystyk. W ten sposób można nakierować działania na daną grupę wiekową, pod względem płci, czy miejsca zamieszkania.
Te matematyczne rozwiązania najprawdopodobniej działają tak długo, dopóki użytkownik wykazuje zainteresowanie. Zauważmy, że po kilku miesiącach zupełnie inna kampania reklamowa jest wyświetlana. Nawet sam potencjalny klient nie pamięta, że cztery tygodnie temu rozważał kupno sportowej kurtki, a nawet kolorystycznie dobranych do niej butów z odpowiednią amortyzacją.